3 wykresy na początek 2025 roku
Czy w USA akcje są za drogie, a Polacy zarabiają od stycznia więcej niż Amerykanie? Mam dla Was kilka wykresów, które pokazują, że nie powinno się interpretować danych na podstawie jednego obrazka.
Na początku roku pełno jest publikacji, podsumowań i danych, które mogą nas przytłoczyć. Osobiście z każdym rokiem podchodzę z coraz większym sceptycyzmem do pojedynczych wykresów, które mają pokazać naszą rzeczywistość. Dużo częściej okazują się jakimś wycinkiem rzeczywistości, ale też zachętą do większej analizy i grzebania głębiej w danych - a to tego zawsze bardzo zachęcam.
Rekordy W USA to punkt wyjścia
W ostatnim wydaniu z grudnia ubiegłego roku pokazywałem jak ważny jest punkt odniesienia, gdy patrzymy na rynki finansowe. 2024 rok był wyjątkowy dla bardzo wielu aktywów i przyniósł wyśmienite stopy zwrotu na wielu indeksach. Najlepszym przykładem jest SP500 lub bitcoin. Spójrzmy jednak na to, co stoi za tym wzrostem. W największym indeksie amerykańskim całą pracę wykonuje nadal garstka największych spółek i mamy tu kolejny rekord:
Czy to sprawia, że akcje zaczynają być tak drogie, że aż przewartościowane? Patrząc na wyceny i modele biznesowe aktualnych liderów, jest drogo, ale nie tak drogo jak przy bańce dotcomowej i jeszcze nie tak drogo jak przy płynnościowej hossie zaraz po wybuchu pandemii. Bez wątpienia jesteśmy w strefie wysokich wycen i trzeba brać to pod uwagę - chociażby dlatego większość analityków zakłada, że w 2025 amerykańska giełda nie urośnie aż tak jak w 23’ i 24’.
Trzeba mieć to na uwadze szczególnie, gdy dopiero zaczynamy przygodę z rynkiem. To nie jest 2022, gdzie amerykański rynek był pełen nisko wycenianych spółek - w 2025 tych nisko wycenianych trzeba szukać samodzielnie wsród mniejszych podmiotów i brać pod uwagę, że i tak o szerokim rynku decydują wyniki największych spółek z sektora technologicznego.
Polska vs. USA
Internet obiegły dane pokazujące, że oto polska minimalna stawka godzinowa przebiła tę amerykańską! To dopiero historia! Można śmiało wiwatować, chociaż na podstawie jednego wykresu nie powinniśmy :) Pod obrazkiem rozwinięcie tematu.

Coś wam nie gra w tym wykresie? Ta zielona linia jest dosyć płaska i nie ma tu błędu, tylko pewne niedopowiedzenie. Amerykańska stawka ustala na poziomie federalnym jest bez zmian od 2009 roku, a większość stanów ma i tak swoją stawkę. Ten wykres więcej mówi nam o prowadzonej polityce wobec rynku pracy niż o samym rozwoju gospodarczym. Spójrzcie na rozłożenie minimalnej stawki na poszczególne stany:
Trochę inny świat, prawda? Płaca minimalna w Polsce od 1 stycznia 2025 r. wzrośnie do 4666 zł na terenie całego kraju. W USA różnica pomiędzy poszczególnymi stanami jest tak duża, że nawet wyciąganie średniej może prowadzić do nieco mylnych wniosków.
Druga sprawa to kwestia kursów walut, które w czasie dużych zawirowań mogą zmienić znacząco ten obrazek i całe nasze porównanie. I wreszcie na koniec zastanówmy się kto faktycznie te stawki zarabia. Według szacunków dr Kamila Sobolewskiego, nawet 3,6 mln Polaków opiera swoje zarobki o płacę minimalną - procentowo to bardzo duży udział w całym torcie płacowym.
Szklanka jest do połowy pełna. Polska zaliczyła ogromny skos cywilizacyjny i gospodarczy w ostatnich 30 latach, widać to doskonale na danych. To jest powód do dumy - bez dwóch zdań. Jednak zanim wyciągniemy wnioski na podstawie jednego wykresu, warto poznać szerszy obraz.
Prognozy bez prognoz
Z końcem grudnia byłem gościem Telewizji Biznesowej i chociaż tytuł nagrania sugeruje, że mam szklaną kulę, to oczywiście nie mówię o swoich prognozach, ale raczej o danych, na których opieram jakiekolwiek scenariusze. Część z nich znacie z newslettera czy podcastu, czyli punkt odniesienia, a także zmienność gwarantowana stylem polityki prowadzonej przez Donalda Trumpa. Znajdziecie tu dużo wniosków dotyczących amerykańskiego i polskiego rynku (np. walkę domów maklerskich o klienta), a na koniec porównałem nawet WIG20 i DAX i… to są pod pewnym względem bardzo podobne indeksy :) Wiem jak to brzmi, ale żeby w pełni zrozumieć sens tego zdania, trzeba obejrzeć chociaż końcówkę materiału.
A już we wtorek:
Tematem najbliższego podcastu będą wspomniane już prognozy giełdowe i ekonomiczne, ale będę omawiał je w kontekście sposobu i celu ich tworzenia, a nie samej treści. Jeśli coś czytamy i bierzemy to pod uwagę w naszej strategii inwestycyjnej, to powinniśmy wiedzieć jak to dokładnie działa.
Odcinek #221: Jak czytać prognozy giełdowe? Na co zwrócić uwagę? Jaki błędów powinniśmy się wystrzegać analizując raporty i po co w ogóle takie analizy powstają? To już we wtorek!
Nie przegap odcinka, dodaj kanał do ulubionych bezpośrednio na:
→ Spotify
→ YouTube