Długa droga inwestora, czyli jak pomnażać kapitał zgodnie z samym sobą
Warren Buffett może każdemu z nas wytłumaczyć jak inwestuje, ale i tak nikt z nas tego nie powtórzy jeden do jednego. Im szybciej to zrozumiemy, tym większe mamy szanse na sukces w inwestowaniu.
Mam wrażenie, że zatoczyłem pełne inwestycyjne koło. Uczyłem się na samym początku, że warto inwestować długoterminowo, szukać najlepszych fundamentalnie spółek, budować portfel w oparciu o firmy dzielące się dywidendą, stawiać na globalne rozwiązania, regularnie zasilać konta maklerskie gotówką i korzystać z każdej rozsądnej tarczy podatkowej… brzmi nudnie, prawda? I było nudne, zbyt nudne dla młodego człowieka. Zatem młody, ambitny i wierzący w swoje nadludzkie możliwości człowiek musiał spróbować czegoś innego.
Analiza techniczna, szukanie motyli i filiżanek na wykresie? Było.
Słuchanie wykładów finansowych guru, którzy opowiadali bajki o wykresach już po fakcie? Było.
Szukanie spekulacyjnych strategii na instrumentach z dużą dźwignią? Oczywiście!
Odegranie się po porażce i rynek na adrenalinie? Jasne!
Koncepcje tak skomplikowane i czasochłonne, że wpływały negatywnie na pracę i życie prywatne? Też zaliczone.
A jak jest teraz? Po tych wszystkich dziwadłach i latach eksperymentów, juz wiem, że warto inwestować długoterminowo, szukać najlepszych fundamentalnie spółek, budować portfel w oparciu o firmy dzielące się dywidendą, stawiać na globalne rozwiązania, regularnie zasilać konta maklerskie gotówką i korzystać z każdej rozsądnej tarczy podatkowej…
Każdy musi znaleźć sposób na siebie
Trzeba inwestować zgodnie ze sobą i znaleźć na siebie sposób. To długa podróż, ale warto. Pewnie byłoby lepiej wiedzieć to co wiem dzisiaj jakieś 10 czy 15 lat temu, ale wtedy bym sobie samemu nie uwierzył. I tym jest ostatni podcast - być może zmieni Twój sposób patrzenia na finanse.
Odcinek poniżej, możesz też go posłuchać przez Spotify lub Apple Podcasts.
AI przekracza kolejną granicę
Sztuczna inteligencja przeżywa absolutny boom, co doskonale widać na amerykańskiej giełdzie. Osobiście coraz mocniej interesuję się tym tematem, ale momentami nie sposób za nim nadążyć. Poznałem już kilka firm, które zajmują się tym tematem i widzę pewną analogię: “mamy coś wow (tu opis jakiejś absurdalnie ciekawej rzeczy), ale nie chwalimy się tym, bo nie do końca wiemy jak to realnie można wykorzystać”.
Co chwilę widzimy jakąś nową rzecz, która wydaje się niczym odcinek netflixowego Black Mirror, ale zaraz później dochodzimy do wniosku, że to jeszcze nie ma zastosowania albo daleka droga, aby rozwiązanie zaimplementować do codziennego życia. Też próbowałem kilku rozwiązań i nabrałem pewności, że w przyszłości to będzie genialne, ale jeszcze nie jest.
Ten tydzień był zdominowany przez Sore, rozwiązanie AI tworzące video z promptu, czyli tekstu jaki wprowadzimy do narzędzia. Zobaczcie sami:
Gdzie jest haczyk? Nie wiem czy to wynik pierwszej próby czy tysięcznej. Oglądając te filmy zakładamy, że to technologia na wyciągnięcie ręki, ale zapewne jeszcze tak nie jest. Czy to sprawi, że mali twórcy dostaną narzędzia do robienia cudownych rzeczy? Tak, ale w pierwszej kolejności te narzędzia zaimplementują ogromne spółki i to sprawi, że giganci będą jeszcze więksi. Nie mam złudzeń, że rozwiązania AI zmienią nasze życie, ale staram się widzieć obie strony medalu i biznesową część.
A skoro jesteśmy przy video…
Premiera domowego studia już naprawdę coraz bliżej. Wprawdzie nie ma jeszcze wielu rzeczy w samym mieszkaniu i po ubiegłotygodniowym zdjęciu w kartonach dostałem wiele wiadomości od zaniepokojonych czytelników, ale na szczęście gabinet zaczyna nabierać funkcjonalności. Być może jeszcze w lutym uda się zrealizować pierwszy webinar:
W tym roku postanowiłem dużo zmienić w trybie pracy i przebudować koncepcję edukacji ekonomicznej, którą zajmuję się od ponad dekady. Pewnie na jednym z etapów pojawi się również AI, ale wszystko w swoim czasie.