Japońskie zwyczaje finansowe
Nie byłbym sobą, gdybym nie potraktował wyjazdu do Japonii nieco edukacyjnie. Japończycy mają swoje finansowe zwyczaje i niektóre z nich mocno mnie zaskoczyły.
Co byście zrobili widząc grupę managerów instytucji finansowej, którzy wybrali się na Giełdę Papierów Wartościowych na wycieczkę, a na koniec kupili amulety na szczęście? Ładnie zapakowane amulety w intencji wyższych zysków na giełdzie w przyszłym roku. Byłby ubaw na Twitterze albo w innych social media, co to za niepoważni ludzie i robienie sobie żartów z instytucji. Ale dokładnie taką scenę widziałem w Japonii i nikt oprócz mnie nie był zdziwiony.
Jen sprzyja odkrywaniu świata
Japonia to kierunek, który coraz chętniej odwiedzamy i nie chodzi tylko o bogacenie się polskiego turysty i większą ciekawość świata, ale też o wyjątkowo sprzyjający kurs jena. Jeszcze kilka lat temu było to nie do pomyślenia, ale życie w Japonii przy aktualnej sytuacji walutowej jest po prostu tańsze niż w Polsce - wyzwaniem jest głównie długa podróż.
W podkaście zaczynam od tematu jena, bo sprowadził on nie tylko tłumy turystów, ale też tłumy inwestorów, którzy w ostatnich latach doprowadzili do bardzo długo wyczekiwanej hossy. Spójrzcie na skalę poniższego obrazka, to wykres z 5… dekad!
W podkaście zwróciłem uwagę na kilka zjawisk, które mnie zaciekawiły. Żaden ze mnie wielki podróżnik, więc odcinek cały czas krąży wokół tematów dotyczących pieniędzy. Przykładowo:
O pracoholizmie Japończyków krążą wręcz legendy, ale nie ma tu cienia przesady. Spacerując nocami po Tokio widziałem dziesiątki spotkań po pracy, które należą do nieformalnego obowiązku - po ciężkim dniu nie można odmówić wyjścia do baru z kolegami z pracy. Później widzimy zmęczonych pracowników korporacji włóczących się w garniturach po mieście, próbujących ostatkami sił trafić do domu - w końcu jutro znowu do pracy.
Jakością obsługi klienta Japończycy biją na głowę większość krajów, jakie znam. Z taką samą dokładnością pakują zakupy w spożywczym na rogu, jak i w sklepie z dobrami luksusowymi. Każdy klient ma być obsłużony na takim samym (najwyższym) poziomie, a do tego całkowicie bez kultury napiwków, która wypaczałaby równość pracowników i zaburzała zasadę, że zawsze pracownik stara się tak samo. Wyobrażam sobie jaki szok muszą przeżywać Amerykanie, gdzie usługi oparte wręcz o system napiwków sięgają już czasem absurdów (mój rekord to sugerowany napiwek 25-30% na paragonie).
Wspomniałem na wstępnie o amuletach na giełdzie, ale na tym nie koniec. Jest i świątynia, gdzie można modlić się o zyski, podwyżki, awans i generalnie urodzaj w finansach… myjąc przy tym monety i banknoty w portfelu (a zdarzają się i karty płatnicze!). Japonia jest pełna rytuałów, które są związane z religią, ale dotyczą przyziemnych potrzeb tu i teraz. To niesamowite w jak różny sposób duchowy można odpowiadać na te same potrzeby człowieka - piszę to jako ciekawy świata agnostyk, któremu od dawna nie jest blisko żadnej religii.
W odcinku znajdziecie rozwinięcie powyższych przykładów i jeszcze kilka innych spostrzeżeń z podróży. Będzie też oczywiście wątek dla inwestorów - jak posortuję zdjęcia i filmy, to wrzucę tu coś z giełdy w Tokio.
Możesz też posłuchać odcinka przez Spotify lub Apple Podcasts.
A w przyszłym tygodniu wracamy na polskie podwórko, będzie odcinek o słabości WIG20 na tle innych indeksów Europy. Coś tu jest na rzeczy!
Podziwiam, ale nie zadroszczę
Ta podróż jest kolejną zakończoną wnioskiem: “naprawdę nie doceniamy tego, co mamy w Polsce”. Chociaż Japończycy mogą zadziwić wieloma rzeczami, to jednak głębsze zrozumienie jak żyją sprawia, że za nic w świecie nie chciałbym się zamienić. Życie podporządkowane pracy, ogrom reguł i zasad, których trzeba się pilnować na każdym kroku… zdecydowanie nie.
Poza tym Polska od lat ma niebywały wskaźnik ceny do jakości (to taki mój wskaźnik, przez który patrzę na świat) i bardzo ciężko jest mi znaleźć miejsce, które oferuje podobne możliwości i jakość życia przy tak relatywnie niskich cenach. Być może podchodzę do życia zbyt optymistycznie, ale wydaje mi się, że nie doceniamy ogromnego skoku jaki zrobiliśmy w ostatnim ćwierćwieczu i tego, co jeszcze możemy osiągnąć w skali 1-2 pokoleń.
Do zobaczenia na GPW!
Tydzień temu wspomniałem, że będę na Forum Finansów i Inwestycji na Stadionie Narodowym, a dzisiaj mam jeszcze dla Was zaproszenie na GPW, tym razem na Women Invest. To już konferencja płatna, ale dla zainteresowanych mam 10% zniżki (wpisz w miejscu na zniżkę: “jaroszek”).
Na tym evencie będę mówił o pierwszej zasadzie inwestora, czyli “rób to, na co masz wpływ”. Ten wątek przewija się w podcastach i wykładach od lat, więc tu będzie dobra okazja do pozbierania wielu przykładów zastosowania tej reguły na giełdzie oraz w finansach osobistych.