Małe nawyki, duże efekty oraz paradoks ZUS-u
Nikt nie lubi ZUS, chociaż to podstawa naszego systemu emerytalnego. Tak jak nikt nie lubi słyszeć, że do finansowego sukcesu prowadzą nudne i proste rzeczy, powtarzane regularnie latami.
Tydzień temu pisałem o zmienności na rynku, do której trzeba się przyzwczyaić, ale -12% na Nikkei nawet na mnie zrobiło wrażenie. Tym razem temat dużo spokojniejszy i długoterminowy :)
Jednak zanim nawyki i ZUS, zapraszam do zapoznania się z agendą sierpniowej konferencji z serii “Wakacji z inwestowaniem”. Zapraszam Cię serdecznie wraz z Fundacją GPW oraz BETA ETF. Mam nadzieję, że uda nam się spotkać, a w najgorszym wypadku zapiszesz się na dostęp do wykładów online. Moja konferencja jest już oficjalnie jedną z inicjatyw w ramach Roku Edukacji Ekonomicznej!
Małe zmiany, duże efekty
Wielki biznes, który kiedyś przyniesie nam fortunę. Startup, który uda nam się sprzedać z dużym zyskiem. Wielki short, czyli krótka pozycja, którą postawimy na rynku zaraz przed krachem. 100-bagger, czyli spółka, która da nam zarobić stukrotność wpłaconego kapitału... Wszystkie te wizje są piękne, ale diabelnie trudne do zrealizowania. Wydaje mi się, że wprawdzie szanse na to są większe niż puszczenie zwycięskiego kuponu w Lotto, ale i tak garstka z nas osiągnie taki sukces. Jednak większość z nas może zadbać o swoją finansową przyszłość, mieć solidną poduszkę bezpieczeństwa, portfel inwestycyjny wspierający emeryturę - to jest scenariusz dużo łatwiejszy do zrealizowania (tylko mało efektowny).
Zdrowe finansowe nawyki sprawiają, że to się może udać. W ostatnim podkaście wybrałem kilka nawyków, które przez lata udało mi się wypracować, a które w długim terminie przynoszą spore efekty. Niektóre są naprawdę banalnie proste - mam nadzieję, że każdy znajdzie coś dla siebie. Nie trzeba z tym czekać do stycznia i noworocznych postanowień, warto zacząć już teraz :) Poniżej odcinek do odsłuchania:
Możesz też posłuchać odcinka przez Spotify lub Apple Podcasts.
Paradoks ZUS
Nasz system emerytalny opiera się o ZUS i działa w modelu zaprojektowanym ponad 100 lat temu przez Otto von Bismarcka. Nie ma chyba w Polsce instytucji, która budzi tak duże kontrowersje. Porównuje się ją do piramidy finansowej, opowiada o jej rychłym upadku, dorzuca kolejne obowiązki i ubolewa nad każdym raportem, jaki wypuści. Jednak gdy od całej emerytalnej układanki w Polsce odejmiemy ZUS, okaże się, że nie zostało prawie nic i wizja emerytury większości Polaków sypie się jak domek z kart - niestety, ale takie są fakty. Zrobię kiedyś o tym oddzielny podcast, bo w tym temacie gubi się zdrowy rozsądek.
Przyszło mi to do głowy, ze względu na ostatnią audycję w Radiu Naukowym. Karolina Głowacka przeprowadził długą rozmowę z dr Janiną Petelczyc o systemach emerytalnych, zagłębiając się w przeróżne aspekty wpływu konstrukcji polskiego systemu na różne odnogi gospodarki. Sama rozmowa jest rewelacyjna i pokazuje o jak wielowymiarowym zjawisku mówimy. Jednak komentarze pod tym programem oddają doskonale nasz paradoks - emocje całkowicie przykrywają tu logikę - jestem przekonany, że większość piszących pod tym materiałem nawet nie zadała sobie trudu i nie odsłuchała go (a warto!)
Zadaj sobie kilka pytań (zanim odsłuchasz wywiad). Załóżmy, że likwidujemy ZUS i w magiczny sposób zakopujemy lukę pieniędzy wytworzoną przez ostatnie dziesięciolecia. Od teraz system jest w pełni kapitalistycznym modelem - dostaniesz tyle, ile uzbierasz i ani złotówki więcej, niezależnie od wieku do jakiego dożyjesz.
Ile pieniędzy odłożysz każdego miesiąca z myślą o emeryturze? Policz to.
Czy jeśli Twoi bliscy nie będą odkładać wystarczająco dużo pieniędzy, pomożesz im?
A jeśli ktoś nic nie odkłada, to Państwo powinno mu w jakikolwiek sposób pomóc?
Pewnie domyślasz się do czego zmierzam. System emerytalny to nie jest tylko moja prywatna sprawa. Załóżmy, że uzbieram na emeryturę, ale miliony Polaków nie. Czy jeśli podatki będą bardzo wysokie (żeby utrzymać ludzi, którzy sami nie oszczędzali), będzie ok? Każde tego typu pytanie rodzi kolejne, a im jesteśmy bardziej doświadczeni, tym lepiej rozumiemy jak dużo naczyń połączonych.
A już we wtorek odcinek o inwestowaniu w ESG - czy to ma sens? Czy to chwilowa moda? A może nie chodzi o nasze portfele, ale po drodze jest coś ważniejszego?